24.02.2016

Interaktywne czytanie i co z niego wynika

Dziś będzie duuuuużo propozycji, bo nie mogłam się oprzeć ;-)


Dacie wiarę, że ruszyła już 4 (czwarta!) edycja projektu Przygody z książką?


Dzięki wydawnictwu Babaryba opowiemy Wam o książkach, które wciągają do zabawy jak najsmaczniejsza krówka ciągutka :)

1. Naciśnij mnie, Hervé Tullet


Poznałam ją kilka lat temu, pracując z dzieciakami i do dziś pamiętam, jakie wrażenie na nich wywarła. Jest niesamowita i bardzo inspirująca! Kropki, kropki wszędzie. Trzeba je naciskać, potrząsać nimi, dmuchać, klaskać i dobrze się bawić :)
Zainspirowani kropkami postanowiliśmy zrobić eksperyment. Upuszczaliśmy krople barwnika na pierzynkę z pianki do golenia i patrzyliśmy, jak fantastycznie się mieszają z wodą:





2. Turlututu, gdzie jesteś? Hervé Tullet


O niej pisałam tutaj---> KLIK


3.Turlututu, a kuku to ja! Hervé Tullet

Wielka frajda z odnajdywania, rysowania palcem na niby czy wymawiania zaklęć.


4. Turututu na wakacjach, Hervé Tullet

Ulubiona! Poza przygodami Turlututu zawiera również karty do wypełnienia przez dziecko. Urzekły mnie tym, że nastawione są na rozwijanie twórczego myślenia, a na jego punkcie mam bzika, nie lubię szablonowych zadań. A jak dodam, że jeszcze ma naklejki, to już w ogóle kupione przez dzieciaki ;-)


5. 10 razy 10, Hervé Tullet

Przyznaję, że ta najmniej nas urzekła i chyba poczekamy aż Humek podrośnie. Wtedy pewnie bardziej do niego przemówi.


6. Kolory, Hervé Tullet

W cudowny sposób pokazuje, jak mieszają się kolory i powstają nowe barwy i ich odcienie. Niesamowicie pociąga do zabawy i eksperymentowania. Ma się ochotę od razu wyciągnąć farby i malować :) No i musieliśmy to zrobić:















7. Kliknij mnie! Salina Yoon

A co, gdyby przenieść się na chwilę do gry komputerowej? Blipek chce zwyciężyć w grze i potrzebuje pomocy. A któż lepiej to zrobi niż dzieciaki? To one potrząsną książką, by mógł wskoczyć na górę, dmuchną czy będą mu kibicować.
Humek koniecznie chciał mieć swojego Blipka, no to ma :)





To tylko kilka z popularnych ostatnio interaktywnych książek. Znacie inne tytuły? Podzielcie się z nami :)


13.02.2016

Zagrajcie i Wy!

Pamiętam swoje pierwsze MEMO. Znalazłam je pod choinką, gdy miałam kilka lat. Zapadło w mej pamięci na zawsze, bo kojarzy mi się z pięknymi wspomnieniami. Jakimi? A no takimi, że graliśmy w nie całą rodziną i wszyscy mieliśmy frajdę. Pamiętam te emocje, rywalizację, wybuchy śmiechu i dopingowanie się nawzajem. To właśnie dzięki tej grze mogliśmy wszyscy usiąść przy stole i po prostu grać: mama, tata, siostra, brat i ja.
I teraz, gdy Humek podrósł na tyle, by również grać, cieszę się jak szalona!
Najpierw sami stworzyliśmy własną wersję, wykorzystując wydruki od Digital Paper oraz sklejkowe kółka od the MINI art:




A później mieliśmy okazję przetestować MEMORY na 3 sposoby od Kapitana Nauki (wydawnictwo Edgard) i przepadliśmy!


Karty zaskoczyły mnie swoją wielkością, bo są duże (11x11cm). Nie wiem dlaczego, ale spodziewałam się maluszków ;-) Dzięki temu małe rączki z łatwością nimi manipulują.


W oko wpadły mi ilustracje zwierząt. Są niby proste, ale specyficzne i takie... nieoczywiste.


No i kupiły mnie swoją uniwersalnością. Bo nie wiem, czy wiecie, ale mam bzika na punkcie wielozadaniowości przedmiotów ;) 
Memo jest odpowiednie dla dzieci 2+, 4+ i 6+. Dlaczego?
Bo ma stopniowane poziomy trudności. Każdy wariant gry skupia się na ćwiczeniu innej umiejętności:
2+ pamięć: tradycyjna wersja gry: zapamiętujemy, gdzie leży drugi element z pary


4+ spostrzegawczość: szukamy, czym różnią się ilustracje w danej parze (w każdej są 3 różnice)


6+ refleks: jako pierwsi znajdujemy wszystkie trzy różnice


Spędziliśmy z grą wiele ciekawych chwil, dlatego polecamy jak najbardziej!




Do wyboru, obok wersji "Zwierzyniec" jest również wariant "Co robimy".

A do jutra TUTAJ możecie je kupić z 20% rabatem!


Dobrej zabawy!